Bideven
Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Óć
|
Wysłany: Pon 19:45, 22 Cze 2009 Temat postu: O Bluszczyku... |
|
|
Ciekawą obserwację poczyniłem ostatnio, związaną z poszukiwaną przeze mnie rośliną, zwaną Bluszczyk Kurdybanek
Stosowało się ją kiedyś przy warzeniu piwa, obecne służy jako środek poprawiający wydolność dróg oddechowych i leczące drobne nieżyty albo inne niedyspozycje.
Pierwszy raz, okaz tego gatunku znalazłem rosnący przy murze w niewielkiej wsi. Piął się ku górze na sztywnej łodydze, niczym małe drzewko.
Listki były daleko od siebie, niewielkie, i bardzo zwarte, dość twarde, lecz kruche zarazem. Po potarciu jednego z nich, czuło się bardzo mocny zapach balsamicznego słodkiego zapachu bluszczyka.
Taka obserwacja, utrwaliła mi się, jako typowy Bluszczyk.
Lecz byłem ja sobie ostatnio na mojej działeczce na Mazurach, i podczas pobytu, uznałem że w okolicy takiej czystej, na pewno Bluszczyk się znajdzie. Szukałem próżno, gdzieś na wierzchu, znanych mi wychylających się łodyżek. Niestety nie było ich wcale, najwyżej pojedyncze roślinki, rozrzuce po okolicy.
Któregoś razu dopiero, zobaczyłem jak ta roślina potrafi się zmieniać zależnie od środowiska.
Pomagałem ojcu w wykopywaniu robaków w lesie zaraz za płotem mojej działki, bowiem tam warunki dla dżdżownic idealne.
No i tak kucając i wybierając robaki, spostrzegłem wystające spod kępy krzaków, listki Bluszczyka. Zainteresowałem się nimi, i chciałem oderwać jeden, aby ponapawać się zapachem zawartych w nim olejków eterycznych. Wtem wyciągnąłem spory pęd z wieloma listkami, spod kepy pokrzyw, i roślin leśnych. Zajrzałem w tamtą kępę, i okazało się że tam bluszczyka jest mnóstwo, i różni się on dość od swojej odmiany rosnącej samodzielnie na słońcu. Tutaj były długie, prawie metrowe pędy, i całkiem spore, delikatnie liście, już nie takie twarde. Na poletku 1.5x1.5 metra nazbierałem sporą, zadowalającą mnie naręcz.
Potem już, mając świadomość że Bluszczyk woli rosnąć schowany wśród innych roslin niskich, sformułowałem sobie taką myśl, że roślinka ta, pokazuje paroma listkami tylko, w którym miejscu rośnie, a żeby odkryć jej prawdziwe zasoby, trzeba się schylić i po prostu zacząć zbierać, a dalej objawi się sama
|
|