|
|
Autor |
Wiadomość |
LarkinLess
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: LEGNICA
|
Wysłany: Czw 14:23, 07 Gru 2006 Temat postu: Samodoskonalenie & Świadome śnienie |
|
|
...na specjalne życzenie Borowiaka
...oto parę słów na temat tzw. metody Silvy,
rzecz będzie omówiona naprawdę w olbrzymim skrócie, ale w razie zainteresowania można ją rozwinąć głębiej ...W metodzie chodzi głównie o wydawałoby się banalną rzecz, mianowicie o wydobycie "z siebie" olbrzymiego potencjału, który tkwi w każdym z nas...poprzez np. wizualizację (nie mylić z wyobrażeniem ) podobną na przykład do tej, jaką stosują Kahunowie - jednak podobieństwa na tym się kończą...metoda Silvy wykorzystuje medytację dynamiczną (wiem juz Borowiaku ,że zajmujesz się szamanizmem, więc wiesz zapewne, iż szamani chociażby z rejonów antypodów, rodzimi"wiedzący",druidzi, nie pomijając bliskich mi czarowników pn.amerykańskich Indian, właśnie wykorzystywali metody medytacji dynamicznej...ale nie tylko oczywiście- pasywnej również)...wydawałoby, więc się ,że w sumie nic nowego - po części tak jest - ale do rzeczy...tu słowem kluczem jest tzw. poziom alfa, w którym to właśnie winniśmy oddawać się wewnętrznym igraszkom...czym jest: jest częstotliwością naszego mózgu w której znajduje się każdy kilka razy dziennie czy tego chce czy nie , np. przed zaśnięciem czy tuz po obudzeniu czy tzw. marzeń na jawie, wówczas mówi się o kimś ,że odpłynął na chwilę, większość ludzi w tym stanie skłonna jest zasypiać i tak się często dzieje(nie ma się co dziwić jest to stan bardzo przyjemny)....ale chodzi właśnie o to by ten cudowny stan swoistego przejścia z jawy do snu - tego zawieszenia między logiką a duchem "naszym duchem", zatrzymać i wykorzystać...dla formalności podam( choć zabrzmieć to może nieco oschle) - skalę owych częstotliwości : mianowicie gdy nasza świadomość skoncentrowana jest na świecie zewnętrznym, fizycznym znaczy, np .ja teraz- kiedy to działam za pomocą wzroku, słuchu itd. częstotliwość waha się w granicach od 14 - 21 impulsów na sekundę- częstotliwość beta, zaś kiedy bym usiadł lub położył się skupił się i fizycznie rozluźnił- moja uwaga i świadomość skupi i skieruje się do wnętrza, jednym słowem zrelaksuje się przypominając sobie Np które mają na mnie dobry wpływ - las, plaża, wiatr we włosach, ptaki tuz przed zachodem słońca , strzelające iskry z paleniska....hmmm....sorki....a więc wtedy częstotliwość naturalnie zmniejsza się od 7 - 14 cykli na sekundę- częstotliwość alfa, wówczas zazwyczaj zasypiamy nie bez przyjemności zresztą...w czasie snu dominująca częstotliwość naszego mózgu zwalnia nadal- częstotliwość teta 4 - 7 cyklów, a w czasie głębokieeeego snu zwalnia od 4 do 0,5.....i nazywana jest częstotliwością delta....No, UFFFfff....... to była najgorsza część, a przynajmniej najgorzej brzmiąca.....nie śpicie jeszcze?....wnioski z tond proste to częstotliwości ALFA no i w pewnych warunkach TETA (np. świadome śnienie , którym się również zajmuję :)czynnie:) ) odpowiadają za nasz świat duchowy...i właśnie rzecz polega na tym żeby potrafić zatrzymać się w stanie ( lub jak kto woli na poziomie) alfa!Synchronizujemy wówczas obie półkule naszego mózgu lewą - odpowiadającą logice, analityce ...bleee, ...oraz prawą - odpowiedzialną za naszego ducha, intuicję...dającą nam nieograniczone możliwości (możemy zdziałać wszystko) - w każdym z nas siedzi szaman: jednak wykorzystać jedynie w dobrych celach, wyciszaniu siebie i innych, uzdrawianiu siebie i innych...porozumiewaniem się niewerbalnie z innymi...na kursie miałem okazję robić niesamowite ćwiczenia, wcześniej nie uwierzyłbym w to co sam później robiłem...telepatia jest czymś naturalnym, możemy śmiało porozumiewać się z roślinami ,zwierzętami...opowiem kiedy........ale nie spać, nie spać....nooo!
...Arcy ważne jest żeby zwracać uwagę na swoje "życzenia", negatywne myśli skierowane wobec innych uderzają tak naprawdę w nas samych!!!
W tych stanach niezwykle intensywnie ćwiczymy swoją intuicję, która nie muszę tego dodawać jest dla nas NAJWAŻNIEJSZA...(technik jest naprawdę mnóstwo)...i kontrolować z jej pomocą wiele rzeczy- przede wszystkich nasze wnętrze, juz nikt nam nie zagrozi...zdystansujemy się i świat ...nasz świat ...okażę się jeszcze piękniejszy...w tym dzisiejszym harmidrze... bez tej- tylko naszej cząstki nas samych, ani rusz...o! …ale uwaga! To ,że wszyscy ta intuicję niewątpliwie posiadamy, nie zawszę oznacza co byśmy w2szyscy potrafili się nią wystarczająco ”posługiwać”, trzeba się tego nauczyć od nas samych …i ćwiczyć.
...na razie to są informację naprawdę ogólne i wydają się dość oschłe....w rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie...ale taki wstęp czasami jest potrzebny...
...jeśli ktoś zajmuje się również tzw. świadomym śnieniem...(niesamowita sprawa)....to go pozdrawiam.... i zachęcam do rozmówek ....dzięki za cierpliwość... o możliwościach , jeśli kogo interesuję, innym razem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Guru Rav
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Czw 16:13, 07 Gru 2006 Temat postu: Veto |
|
|
Z relacji ludzi zajmujących się kiedyś metodą Silvy wynika również, iż jest to "szkoła" niosąca na wyższych poziomach "sztuki" poważne niebezpieczeństwa tak dla psychiki, jak i dla duchowości człowieka. Nigdy nie ćwiczyłem, ale po tym, co już czytałem na ten temat zalecam ostrożność. Warto na początku poczytać o samym Jose Silvie, już to powinno Was nastawić sceptycznie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
LarkinLess
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: LEGNICA
|
Wysłany: Czw 17:04, 07 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
...oczywiście są inne metody pracy nad samym sobą, ale w żadnej z nich postawa sceptyczna od samego początku, nie jest właściwa...poza tym, ten rodzaj medytacji koniecznie musi iść w parze ze szczerą chęcią zmienienia czegokolwiek ( jeśli oczywiście cokolwiek zmieniac chcemy)...
jak to mawiaja ...bez pracy...itd..
...pozdrawiam....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guru Rav
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Czw 19:32, 07 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Problem pojawia się wówczas, gdy tytułowa "samokontrola" umysłu wg Silvy prowadzi do utraty kontroli nad psychiką.
Polecam artykuł:
[link widoczny dla zalogowanych] i tutaj numer Nr 2 (330) 2001, Piotr Sakwerda Mój eksperyment z metodą Silvy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LarkinLess
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: LEGNICA
|
Wysłany: Czw 21:26, 07 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
....wszyscy nigdy nie będa zadowoleni..,,np. redaktorzy "w drodze"...fakt jest faktem, że tą metodę z powodzeniem stosuja ...nawet biskupi katoliccy(nie w Polsce rzecz jasna)ale wywiad z Pieronkiem np. słuchałem i złego słowa nie powiedział - rozmawiał z nim Wójcikiewicz...ale tak jak mówię, nie każdemu ta metoda pasuje...ok....
...nie stosuj jej po prostu...
...ja w takie rzeczy zawsze wierzyłem, i doświadzczałem ich na co dzień, fajne uczucie rozmawiać z kimś - mimo, iz dzieli was 200 km...np.
wymaga to jednak treningu, czasami kilka miesięcy a czasami lat...
....pozdrawiam...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guru Rav
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Czw 21:54, 07 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Ja nie jestem stroną w tej dyskusji, chciałem jedynie zaznaczyć, iż są takie głosy.
Odosząc się jednak do Twojej wypowiedzi muszę sprostować: Kościół Katolicki jest przeciwny stosowaniu tej metody. Fakt, że nie wszyscy duchowni się temu podporządkowują, ale właśnie wspomniany bp Pieronek polecił w roku 1997 sporządzić opinię dotyczącą metody Silvy i jest ona zdecydowanie negatywna, opiera się na decyzji Kongregacji Nauki Wiary z 15.10.1989. Tekst znaleźć można w piśmie "Sekty i Fakty" nr 8(4/2000) na stronie 15. Oraz tu:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
borowiak
Głos Gaju
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:14, 07 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Bez obrazy ale dla katolików wszystko jest sektą, a każdy stan "paranormalny" to przejaw działalności szatana.
Larkin zainteresowałeś mnie tymi ćwiczeniami, mógłbyś podać jakieś najprostsze. Np na świadomy sen lub co tam chcesz.
Czytam o tych falach w mózgu i tak sobie myślę że to jest to co nazywamy wyciszeniem umysłu poprzez medytację. Moje ulubione zenki twierdzą że poprzez codzienną praktykę medytacyjną oraz poprzez właściwe oddychanie, nasza energia z głowy schodzi w okolice podbrzusza tzw. Hara. Człowiek wtedy nie myśli umysłem tylko jego działanie wychodzi z Hara. Zapewne częstotliwość mózgu także się zmniejsza poprzez odciążenie go z wiecznego główkowania, tzw analitycznego umysłu kiedy każde nasz działanie jest poddawane pod rozwagę w stylu- "a jeśli ja to. to wtedy to tamto"
Człowiek z odciążonym umysłem rzeczywiście zaczyna dostrzegać rzeczy których wcześniej nie widział. Cóż można zresztą zobaczyć z umysłem będącym w wiecznym galopie (ten galop to ukłon w stronę twoich hippicznych zamiłowań)
Częstotliwości mózgu zbliżone do teta (świadome śnienie) jak napisałeś, są możliwe do uzyskania podczas medytacji. Dzisiaj podczas siedzenia, a siedziało mi się świetnie, zaczęły mi się przypominać sny które kiedyś śniłem. Oczywiście nie wgłębiałem się w to, wiesz taka formuła zakonu
Jednak idąc za tym można zapewne uzyskać ciekawe rezultaty.
I jeszcze co do tych innych częstotliwości pracy naszego mózgu. Przypomniało mi się o eliksirze zwanym Soma. Ma on pewnie wpływ na pracę naszego mózgu. Jak każdy przyzwoity eliksir A powstaje on właśnie podczas medytacji.
Soma - hinduski bóg; eliksir życia. Soma jest uważana za króla roślin, a jej sok symbolizuje czystą świadomość stanu oświecenia, a zarazem nieśmiertelność. Jest ulubionym napojem bogów wedyjskich. Wg medycyny ajurwedy jest ona również subtelną substancją chemiczną naturalnie wytwarzającą się w organizmie człowieka będącego w głębokiej medytacji. Soma w formie rośliny ponoć jest niedostępna w naszym wieku niewiedzy (kali juga). (za wikipedią)
Myślę że każdy szanujący się Druid czerpał swoją moc z tego typu technik. A może się mylę?
|
|
Powrót do góry |
|
|
LarkinLess
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: LEGNICA
|
Wysłany: Pią 9:09, 08 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
…humorystycznie można by rzec, że te praktyki są starsze niźli świat, tacy ludzie jak np. wspomniany Silva jedynie je przypominają…(nowe są li tylko naukowe podejścia do fal mózgowych) …a kościół cóż - ma swoje praktyki, które ja szanuje…i szanować będę…
Bardzo ważne jest to, co napisałeś Borowiaku…Człowiek z odciążonym umysłem rzeczywiście zaczyna dostrzegać rzeczy, których wcześniej nie widział. …słowem – kluczem jest tu odciążenie…medytację można praktykować chociażby tylko w tym celu…w celu wyciszenia, gdyż lewa półkula faktycznie daje nam w kość – szczerze mówiąc nie jestem biochemikiem i jest mi ona do niczego nie potrzebna…dla mnie liczy się tylko to np., że mogę porozmawiać ze swoimi kotami (między innymi)…również wyczytałem w relacjach na forum, że niektórzy słyszą śpiew drzew - sam tego doświadczałem i nie jest to nic paranormalnego…nikomu z Nas „nie wydaje” się,że słyszy… wystarczy chcieć posłuchać ( mało jest piękniejszych rzeczy na tym bożym świecie)…a co do eliksirów masz stu procentową rację , służą one szamanom do obniżenia znacznie częstotliwości fal mózgowych – a ich ilość jest specjalnie tak dobierana, co by zatrzymać ich w stanie tzw. Podprogowym..Tzn. na granicy jawy i snu,…bo właśnie w tych rejonach działają wszelkiej maści czarownicy pn.amerykańskich Indian oraz szamani z całego świata…Co do ćwiczeń…baza ich wszystkich jest znalezienie się na tym progu, ale są tez takie,które możemy wykonywać przez cały dzień: w pracy, w szkole itd.,jeśli chodzi o „świadomy sen” mogą to być, tzw. testy rzeczywistości, polegające na skupianiu naszej uwagi (na początku nawet kilkanaście razy dziennie albo i więcej…) Np. na swojej dłoni lub innym przedmiocie, który cały dzień mamy pod ręką…oczywiście wydaje się to absurdalne – ponieważ my wiemy,że teraz nie śnimy( jednak we śnie również jesteśmy o tym przekonani)…i właśnie jeśli we śnie zrobimy ów test rzeczywistości…no…do testów należy podejść sumiennie…w czasie testu nasze myśli stają nagle w miejscu, swoją percepcje skupiamy nagle na czymś innym..ten stan towarzyszy nam również w czasie snu…teraz będzie cytat z książki Jędrzejczaka Janusza – „Pierwsze kroki w świadomy sen”…o samym teście ... ”(…)powinniśmy przeprowadzać test rzeczywistości, zadając sobie pytanie, czy to jest sen i bardzo uważnie przyjrzeć się swojej percepcji, następnie wykonać coś, co może mieć miejsce w świecie snu. Na przykład przyglądamy się uważnie jakiemuś szczegółowi otoczenia, następnie odwracamy na chwilę wzrok Lub zamykamy oczy, po czym patrzymy na niego ponownie. Jeśli nic się nie zmieniło prawdopodobnie nie śnimy.(…) … testów jest olbrzymia ilość, ja stosuję test z ręką , podnoszę ją do góry i przyglądam się jej( czasami śmiesznie to wygląda)…ale warto…możemy w myśli liczyć np. 5+5… = 10, we śnie nawet to proste zadanko może okazać się arcy trudne…
…w moim ostatnim świadomym śnie, gdy szedłem po ulicy zwrócił moją uwagę zaskakująco wysoki numer autobusu 404…już wiedziałem automatycznie…że śnię, albo drzwi od twojego pokoju otwierają się nagle w inną stronę…wystarczy wcześniej zwracać na to uwagę ….i gotowe….
…będziemy jeszcze mówić podejrzewam o tych tematach bo tylko zarysie( maluteńki) …można np. wywoływać dokładnie to co chcemy aby nam się przyśniło…pikna rzecz…np. spotykać przewodników we śnie …pikna rzecz…pytac ich o co tylko zechcemy …pikna rzecz……poprzez senne teleporty przenosić się w miejsca jakie chcemy…pikna rzecz …itd…
Czytałem kiedyś relację człowieka, który podczas 7 godzinnego snu. Spędził 2 tygodnie w górach tybetu…Podstawą jednak tego wszystkiego jest świadomość,że to sen…bez tego ani rusz…choć sny i bez świadomości bywają przepiękne…czego podejrzewam nie muszę ci mówić…o!
…na razie tyle, cieszę się,że te tematy są komuś bliskie ( szamani właśnie w snach dostawali odpowiedzi na trudne pytania)…
…pozdrawiam serdecznie…
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amras
Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno
|
Wysłany: Pią 12:38, 08 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Cóż to ja sie może odniosę do artykułu przytoczonego przez Guru Rav. Przeczytałem go i odnoszę wrażenie że albo uczestnik kursów miał nieodpowiedniego instruktora albo miał problem z własnym umysłem i psychiką co się objawiło w trakcie medytacji. Na nieodpowiedniego instruktora wskazywałby wspomniany opis spoglądania w przyszłość. Znam metodę Silvy tylko z książki, bo na kursie nigdy nie byłem, i owszem jest tam kilka ćwiczeń rozwijających postrzeganie pozazmysłowe, ale nie przypominam sobie by pisało w tej książce o takim sposobie jasnowidztwa, zwłaszcza w sposób opisany przez owego kursanta.
Co do tego że miał problem z umysłem lub psychiką... nie chodzi mi o to że był chory psychicznie, ale ze te dziwne doświadczenia w trakcie medytacji, miały źródło w nim samym. Raz że pojawiajaca sie w jego madytacjach smierć mogła być faktycznie wynikiem zasugerowania przez instruktora. Dwa że nie od dzisiaj wiadomo ze w trakcie medytacji, gdy pozwalamy myślom płynąć swobodnie, często możemy zaobserwować rzeczy które nie będą się nam podobać, będą straszne, okrutne i nieprzyjemne. Fakt że w metodzie Silvy używa się medytacji dynamicznej, jednakże aby "doradcy" spełnili swoja rolę, na nich wpływu bezpośredniego mieć nie mozemy, wiec są oni tworem niezależym od nas i stąd czasem takie anomalia.
Pozatym dziwi mnie nieco opisany przez kursanta przypadek gdy nie mógł "przebudzić" się ze stanu medytacji. Nigdy się z czymś takim nie spotkałem i nie wiem co o tym sądzić. Raz jedynie w trakcie swiadomego snu (miałem takie sny spontanicznie, bez stosowania żadnych technik), miałem problem z wybudzeniem się i z kontrolą tego snu. Jednakże wystarczyło tylko nieco bardziej skupić sie na wybudzeniu ignorując zupełnie to co dzieje się we śnie, i "wróciłem" do świata żywych.
Trzecia sprawa że ten kursant chyba faktycznie zbytnio uzależnił sie od tej medytacji. Zdziwiło mnie jego bezgraniczne zaufanie tej metodzie. Nawet w ksiazce pisze że nie jest ona stuprocentowo skuteczna, nie w każdym przypadku zadziała, a efekty widać z biegiem czasu. Ponadto podane są pewne warunki jakie spelnić trzeba by wizualizacja miała zaistnieć. Moim zdaniem skutecznosc prób uśpienia swojej córki tą metodą była raczej czystym przypadkiem i nie zdziwiło mnie wcale gdy potem potem okazało się że metoda jednak nie skutkuje.
Inna sprawa że pierwsze słysze o wykorzystywaniu tej metody do tak bezpośredniego wpływania na innych.
No dobra. Rozpisałem sie więc czas podsumować moje wywody bo znów wszystkich pousypiam
Osobiscie uwazam że metoda Silvy nie jest zadną sztuką czarnoksięską, niosącą ze sobą niewiadomo jakie zagrożenia. Nie podchodzę też do niej bezkrytycznie, bo jakby nie było w czasie medytacji wstępujemy często na nieznane obszary i mamy do czynienia z siłami o których narazie niewiele nam wiadomo. Zresztą to dotyczy każdego sposobu medytacji. No i wreszcie sposób wykorzystania medytacji dynamicznej uważam iż musi być naprawdę dobrze przymyślany. Jest to bardzo specyficzna medytacja i uwazam że od magii dzieli ją bardzo cienka linia (o ile wogóle jakaś). Jak więc do wszystkiego, tak i do metody Silvy czy medytacji wogóle, należy podejsć ze zdrowym rozsądkiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
LarkinLess
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: LEGNICA
|
Wysłany: Pią 16:54, 08 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
"(...) Jak więc do wszystkiego, tak i do metody Silvy czy medytacji wogóle, należy podejsć ze zdrowym rozsądkiem."
...nic dodać .. nic ująć...Amras...
|
|
Powrót do góry |
|
|
borowiak
Głos Gaju
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:43, 09 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Oczywiście Larkin masz rację, zdrowy rozsądek to podstawa np. w rozmowach z kimś oddalonym o 200km
Fajny ten test na sprawdzenie rzeczywistości. Wykonuje go na moim runicznym amulecie. Mam nadzieję że pewnej nocy sięgnę po niego w śnie. Mam nadzieję że wtedy ten test pokaże mi nierealność świata i związaną z tym możliwość kreacji. Ach być demjurgiem, odwieczne marzenie. Tylko czy nie za łatwo? Rzecz wydaje się niegodna filozofa (szamana, druida, człowieka, itd). Kreować rzeczywisty świat oto wyzwanie. Rzeczywisty świat czyli także ten ze snu. I tu koło się zamyka.
Musimy spotkać się we śnie i to obgadać. Masz jakiś pomysł?
|
|
Powrót do góry |
|
|
LarkinLess
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: LEGNICA
|
Wysłany: Pon 1:53, 11 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
„Rzecz wydaje się niegodna filozofa (szamana, druida, człowieka, itd)”….he…akurat przez kilka lat studiowałem filozofię i szczerze mówiąc nie zauważyłem …
…a co do spotkania we śnie... to jest to tak samo możliwe jak rozmowy telepatyczne na duuuuże odległości…np. 200 km )…tak samo czyli – jak najbardziej możliwe…są to tzw. sny łączone, mogą w nich brać udział nawet więcej niż dwie osoby…nigdy tego nie próbowałem…no ale teraz jak są chętni… …to do zobaczenia…
|
|
Powrót do góry |
|
|
borowiak
Głos Gaju
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:59, 11 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Mam wrażenie że chętnych będzie więcej
Ogłaszam nabór do grupy oraz konkurs na nazwę grupy. Najlepsze propozycje będą kwalifikowały do udziału w projekcie.
I tak jak powiedział mistrz Larkin- do zobaczenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
LarkinLess
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: LEGNICA
|
Wysłany: Pon 23:56, 11 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
....mądrze prawicie Borowiaku, mądrze....
a co do Twojego bursztynu, to odpowiadam "tu"…gdyż "tam":
Przepraszamy, ale tylko moderatorzy mogą odpowiadać na posty na tym forum
...a więc…brońcie Bogowie od szlifowania kamieni….!!..po prawdzie bursztyn to li tylko, – co ja gadam – to aż skamieniała żywica o wszechstronnych właściwościach ( łącznie z bursztynową nalewką)
…położony na splocie słonecznym (wiadomo gdzie) bardzo skutecznie usuwa napięcia emocjonalne, lęki, gasi złość i agresję….o!...a najlepiej nie szlifuj go tylko noś sobie w kieszeni, ( choć oszlifowany wyglądałby pięknie), ale jak wspomniałem „nieobrabiane” promieniują swą pierwotną mocą...kamień można kłaść pod poduszkę, "glimać" nim podczas spaceru...itd., nie zapominając o regularnym "oczyszczaniu" go...np.pod zimną wodą - w przypadku bursztynu najlepiej w solance... …
…a po tych duchowych igraszkach....ja tylko cytuję… :
Przepis na bursztynową nalewkę:
Trzy łyżki rozbitego bursztynu zalewamy jedną czwartą litra rozcieńczonego spirytusu (o stężeniu alkoholu 75-80 proc.). Nalewkę sporządzamy w naczyniu z ciemnego szkła i odstawiamy na około trzy tygodnie, – co kilka dni naczyniem należy potrząsnąć. Po trzech tygodniach, nalewkę zlewamy także do naczynia z ciemnego szkła, a bursztyn możemy roztłuc jeszcze bardziej i zalać powtórnie. Z jednej porcji bursztynu uzyskujemy dwie nalewki.
…moim ukochanym kamieniem jest ametyst…hmmm….oczywiście nieoszlifowany…
...pozdrawiam...
|
|
Powrót do góry |
|
|
borowiak
Głos Gaju
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 0:50, 12 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Jakby to powiedział znajomy góral- "my to panie już bez spirytusu by nie mogli"
Bóg zapłać żeś mnie uchronił przed szlifowaniem. Ametyst jest podobno dobry na wszystko co tygrysy lubią najbardziej
A ja biedak bez kamienia Jedyne co mi przychodzi do głowy to kamień polny, ale cóż on może mieć za działanie (zapytał z lekka prowokacyjnie)
Pozdrawiam również
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|
|