gdy na twojej ścieżce stanie..

Szerszen · Wysłany: Wto 8:58, 17 Mar 2009 Temat postu:

JA je parokrotnie spotykałem w Kampinoskich bagnach, niedaleko Truskawia. Też jak do tej pory każdy szedł w swoją stronę

Nathaira · Wysłany: Wto 16:34, 17 Mar 2009 Temat postu:

No czyli wychodzi na to, że łośki raczej bandziorami nie są Wink

Szerszen · Wysłany: Wto 17:14, 17 Mar 2009 Temat postu:

Ale zwierzę naprawdę musi być sprowokowane aby zaatakować człowieka.

Nathairo, miałem w Białowieży bliskie spotkanie z żubrem samotnikiem. Nie dość, że zaszedł mnie łobuz "od tyłu" i to tak blisko, że odwróciłem się bo poczułem jego smród, to jeszcze stał i patrzył na mnie.

Patrzyliśmy se w ślepia, a ja nie miałem pojęcia co zrobić bo wokół miałem jak okiem sięgnąć zapałki a nie drzewa.
W pewnym momencie wstrząsnął łbem, odwrócił się i odbiegł w las... wielki byk, w kłebie miał prawie dwa metry, bo był mniej więcej na wysokości mojego wzrostu.

Tur to mądre zwierzę,
ze wspaniałymi rogami.
Silny nimi w walce.
O łowcy z wrzosowisk, to cudowne zwierzę.

Może i żubr to nie Tur... ale to nadal cudowne zwierzę... na wolności, bo to co widać w zoo albo w skansenie, to są krowy a nie żubry.

Nathaira · Wysłany: Śro 17:05, 18 Mar 2009 Temat postu:

Właściwie można pozazdrościć takiego bliskiego spotkania, ale z drugiej strony.. Rolling Eyes

No, czyli rzeczywiście zwierzę niezaatakowane nie powinno nic zrobić, chyba wystarczy po prostu uszanować zwierzęta w lesie, ne drażnić ich itd. Smile

Nathaira

Ostatnio gdzieś obiło mi się o uszy, że jeżeli stanie nam na ścieżce jeleń, będzie się w nas wpatrywał, lekko przykucnie i sierść mu się zjeży.. lepiej rozglądać się szybko za jakimś drzewkiem, coby na nie się wgramolić... Rolling Eyes

Szerszen

Nie wiem, parę razy się we mnie wpatrywał... zazwyczaj... chodziło mu o zapewnienie bezpiecznego przejścia jego stadu - łanie z młodymi to piękny widok, zwłaszcza jak skaczą przez przecinkę za wspaniałym rogaczem.

Eunike

na mojej wodnej drodze stanął w ubiegłym roku bóbr. Płyneliśmy kajakiem wzdłuż trzcinowego brzegu. Podczas postoju bóbr podpłynął na odległość metra i dryfując ciekawsko nam się przyglądał. Zębów co prawda nie widziałam, ale długa mokra sierść i masywne ciało robią wrażenie Smile

w ubiegłym tygodniu widziałam z bliska bobra w parku zwierząt w Kadzidłowie, na Mazurach. Ten niestety był w klatce i piszał. Dźwięk niezbyt miły dla ucha..