|
|
Autor |
Wiadomość |
Bianka
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:24, 02 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Szrszeniu, ja tu o wykorzystaniu symbolu krzyża mówię a Ty ze starym testamentem....To nie tak.
Również jestem poganką, ale to nie przeszkadza mi w tym, by spojrzeć okiem chrześcijanina, i umiem słuchać tego, co mówią do mnie chrześcijanie, ze zrozumieniem.
Jezus przyniósł na ziemię nowe prawo i nowe przykazania-chrześcijaństwo nie jest zawarte w Starym Testamencie,ponieważ wówczas jeszcze Jezus nawet się nie narodził. Nie wolno, już dla samej przyzwoitości, mieszać obu testamentów.
Jeśli potępia się to,że w imię wiary chrześcijańskiej mordowano, jeśli potępi się krucjaty i inkwizycję, jeśli uzna się,że chrystianizacja ościennych ludów była zbrodnią na ich kulturze- jeśli tylko....ktoś zdobędzie się na to by uczynić taki wysiłek i uznać,że wypaczono to, jakie nauki przyniósł Jezus, ba, wręcz postawiono je na głowie (dla ideii budowania potężnej instytucji Kościoła) to już....tylko mały kroczek dzieli od zrozumienia , dlaczego wściekłe i bojowo nastawione osóbki, idące w złości z krzyżami w rękach przeciw wrogowi (kimkolwiek by nie był) są....
1.Dla osoby nie emocjonującej się, bo nie zaangażowanej w sprawy chrześcijaństwa- żałosne
2.Dla chrześcijanina o głębokiej wierze, żyjącego wg przykazań, praw i wartości podarowanych przez chrystusa- oburzające, niezrozumiałe i bulwersujące
W punkcie 1 mieszczę się ja ( i żadne media nie podpowiadały mi słowa "żałosne" )
W punkcie 2 wierzący chrześcijanie, do których, jak sądzę, można zaliczyć na przykład Morfina.
Jeszcze raz powiem- wykorzystywanie religii miłości, opartej na altruistycznych poglądach i naukach Jezusa w jakichkolwiek aktach złości, nienawiści, gniewu i walki, jest ( i było dla mnie zawsze kiedy patrzyłam na dzieje świata) żałosne. Ot, to nie trudne jest...
Pozdrowienia,Bianka
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Szerszen
Głos Gaju
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:01, 02 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
to ja powtorze raz jeszcze.
Biblia chrzescijan a w szczegolnosci rzymsko-katolikow to i Stary i Nowy Testament.
Nie da sie IMHO chcac byc wierzacym podajacym sie zna znajacego swoja wiare nie brac pod uwage tego faktu. Nie da sie tez Oderwac Nowego Testamentu od Starego i nadal pozostac Chrzescijaninem, chocby dlatego ze Chrystus byl Zydem (tak Morfinie...)
Na razie Morfin bedac wielkim chrzescijannem i obronca wiary pokazal ze nie wie skad sie wzial dekalog. Jesli to takich chrzescijan obraza to ich bedzie obrazac nawet noszenie krzyza na szyi, na ubraniu, bo zbyt wyzywajace.
Jezus przyniosl na ziemie dwa przykazania raptem nowe. Te, ktore podal Morfin - zwane przykazaniami Milosci, jednak ten sam Chrystus mowil o karze dla grzesznikow, o oddzielaniu ziarna od plew, ba o ogniu wiecznym i... braku przebaczenia tak naprawde, bo jesli nie mam szansy na wyjscie z "otchlani piekielnej"... to to brak szansy na przebaczenie. Gdzie masz tu dla odmiany milosierdzie??? a moze milosc blizniego... skoro oddzielac maja rowniez ludzie... - jest tylko dla tych co sie podporzadkuja - nic nadzwyczajnego, powiadam Ci - kazda inna religia ofiaruje to samo.
Nie wiem czy chrystianizacja innych ludow byla zbrodnia... byla naturalna koleja rzeczy - przyszli silniejsi i zrobili to co zwykle. Pozatym nie wszedzie chrystianizacja byla krwawa - germanie sie chrystianizowali rowniez w aktach "politycznych" uchwala plemienna.
Czy krucjaty byly zbrodnia??? - nie wieksza niz podboje Rzymskie, bylo nie bylo poganskie. Czemu mam potepic jednych a chwalic za geniusz strategiczny innych??? Bo byli innego wyznania? czy dlatego ze inny znak niesli na sztandarach?
Cytat: | dlaczego wściekłe i bojowo nastawione osóbki, idące w złości z krzyżami w rękach przeciw wrogowi (kimkolwiek by nie był) są....
|
1. dla nieemocjonujacej sie powinno budzic zastanowienie... zareaguje Jahve czy nie zareaguje...
2. dla osoby zaangazowanej sadze ze powinny budzic zastanowienie co doprowadzilo je do takiej determinacji ze az Boga wolaja na pomoc (byc moze chec doglebniejszego poznania sprawy o ktora walcza) - od potepiania albo nagradzania (osadzania, wystawiania na probe) jest w tej wierze Bog, a nie ludzie lub media, co mi juz wytknieto.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bianka
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:31, 02 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | 1. dla nieemocjonujacej sie powinno budzic zastanowienie... zareaguje Jahve czy nie zareaguje...
|
Na to pytanie już sobie odpowiedziałam. Poza tym...ja piszę co budzi we mnie taki obrazek, Ty piszesz co budzić powinien i zaprawdę powiadasz mi,że:
Cytat: | Nie wiem czy chrystianizacja innych ludow byla zbrodnia... byla naturalna koleja rzeczy - przyszli silniejsi i zrobili to co zwykle. |
Ok. Więc może powiedz tak- Autostrada w dolinie Raspudy nie jest zbrodnią, tylko normalną koleją rzeczy- przyjdą silniejsi i zrobią to co zwykle.
Pięknie.Brawa.
Zauważyłam ostatnio taką modę na zrzucanie wszystkiego na karb doboru naturalnego. Niegdyś to samo było modnie robić z przeznaczeniem (fatalizm) - jeśli coś się działo, to widocznie tak miało być, bo tak było zapisane. Teraz podobnie uzywa się demagogi prawa doboru naturalnego, mówiąc: "no cóż, tak musiało być, byli słabsi i silniejsi, takie życie"
I jeden i drugi pogląd podtrzymuje największe kłamstwo na świecie - takie, że nie mamy wpływu na losy swoje, świata i społeczeństwa (a przynajmniej nie jako jednostki)
Z tego , co wiem o chrześcijaństwie, uznając Stary Testament, z Nowego czyni prawo nadrzędne, nowe prawo, obowiązujące przede wszystkim, ponieważ właśnie poświęcenie Jezusa i to męczeństwo na krzyżu, miało odkupić jakieś grzechy ludzkie i rozpocząc coś nowego, świeżego, niosącego nadzieję.
Nie wybielam Rzymian, ani żadnych innych narodów, Rzymianie mieli Marsa, więc o co chodzi?-przynajmniej nie byli zakłamani. Jezus bogiem wojny nie był.
Cytat: | Jezus przyniosl na ziemie dwa przykazania raptem nowe. Te, ktore podal Morfin - zwane przykazaniami Milosci, jednak ten sam Chrystus mowil o karze dla grzesznikow, o oddzielaniu ziarna od plew, ba o ogniu wiecznym i... braku przebaczenia tak naprawde, bo jesli nie mam szansy na wyjscie z "otchlani piekielnej"... to to brak szansy na przebaczenie. Gdzie masz tu dla odmiany milosierdzie??? |
To tylko potwierdza,że każdy wyczyta z Nowego Testamentu to, co będzie chciał. Owszem, to co wypisałeś poleca ku przestrodze kościół. Dobrze jest bez takich zaleceń i poleceń czytać NT, w oderwaniu od tego, co się w życiu na mszach czy innych przekazach kościoła usłyszało. Jezus jawi się wówczas jako postać o wiele bardziej świadoma praw rządzących światem, niż syn boga ostrzegający przed ogniem piekła.
Ostatecznie- tłum z krzyżami, niosącymi je w imię pewnej ideii, lub też -jak ja utrzymuję- bezideowo a jedynie pod dyktando złości - budzi w każdym takie refleksje, jakie budzi, w każdym jego własne, przefiltrowane przez jego poglądy i wartości, tak więc nie ma czegoś takiego, że coś w związku z tym "powinno się czuć"
A co do "zaprawdę powiadanych" słów, Szerszeniu...sam wiesz to doskonale,że prawda to jedna z najbardzoiej subiektywnych wartości, tak subiektywna, więc może nieco egoistyczna,że porównano ją do dupy po prostu, mówiąc,że jest prawda do dupy podobna w tym,że każdy ma swoją.
Niech więc jedni płaczą, drudzy działają, trzeci potępiają, inni niech pochwalają, jeszcze inni zastanawiają się; będą tacy, co powiedzą że tak czy tak dopełni się przeznaczenie Rospudy i stanie się z nią to, co miało się stać, będą i tacy, co powiedzą,że wygra silniejszy, ponieważ taka jest kolej rzeczy i tak świat jest skonstrułowany...
Nie dziwi nic...
Pozdrowienia,Bianka
|
|
Powrót do góry |
|
|
morfin
Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:37, 02 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Hehe, widzę że zarzucasz innym powierzchowne czytanie postów a sam piszesz tak jakbyś ich nie czytał. Wiem że Chrystus był Żydem wiem dużo rzeczy, wiele też nie wiem. Nigdy też nie oddzieliłem Starego Testamentu od Nowego. Wieże w tego samego Boga co Żydzi, wiem również że Mahomet rozmawiał z Michałem Archaniołem i wierzył również w tego Boga. Ale teraz widzę również że nie poważnie traktujesz swoich rozmówców. Nie wiem uważasz się za mędrca? Być może jesteś tylko mędrkiem. Rozmowa z Tobą to jak rzucanie słów na wiatr. Albo obrażasz innych albo rzucasz sarkazmem. Niech więc będzie jak chcesz. Masz we wszystkim rację, przyznaję to ja się myliłem. Nara
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szerszen
Głos Gaju
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:59, 02 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Morfinie, traktuje ich tak powaznie jak argumenty ktore mi pokazuja. Wybacz nadmierna wiedza sie nie popisales. Nawet jesli nie oddzielasz ST o NT, to albo to zaznacz wyraznie albo traktuje je faktycznie calosciowo - wlacznie z rzeziami dokonywanymi za zgoda i wola Jahve w ST.
Bianko, tak silniejszy wygra, ale nie dowiemy sie kto byl silniejszy poki nie zobaczymy rozstrzygniecia. Walka nie polega na tym ze jedna strona walczy a druga nic nie robi - walka polega na tym ze wygrywa ta strona, ktora byla silniejsza ale walcza obie strony. Mowia ze kazdy jest kowalem swego losu - i to prawda, nawet przeznaczenie mozna zmienic ale do tego potrzebne jest przeciwstawienie mu sie (a wiec walka) i nie jest to latwe.
Wiem ze w Twojej ideologii walka jest czyms zlym z definicji. Na tym polu nie mamy szans sie porozumiec, ja ja traktuje jako cos naturalnego.
NT czyni nowe przymierze miedzy Jahve a ludzmi, ale nie przekresla ST. Co wiecej Jahve pozostaje nadal Jahve - tym samym, ktory byl w ST. Zmieniana jest raczej relacja miedzy ludzmi a nim i sugerowana zmiana relacji miedzy ludzmi, ale nie jest zmieniany "naczelny Jahve" - razem z cala swoja historia.
To co przytoczylem o kare, ogniu piekielnym etc... jest wyjete z Biblii a nie z kazania koscielnego. Wez chocby przypowiesc o Pannach sumiennych i niedbalych... za zwykly brak swiatla i gotowosci... "won z domu oblubienca". Ba a jaka milosc blizniego wsrod Panien sumiennych - "nie pozyczymy wam oliwy bo zabraknie i nam i wam". To przypowiesc biblijna, z Bilbii 1000-lecia a nie historyjka z koscielnego kazania
A moze wezmiemy inna... o Talentach... coz zrobil ten biedak co dostal jeden??? nie zmarnowal go, lecz zabezpieczyl i jedyne czym zawinil to to ze nie przyniosl mu ow talent zysku... ale kare dostal - za brak zysku a nie za dzialanie na szkode.
Wymieniac dalej??? - bo to takie lzejszego kalibru.
Fakt... prawda jest prawie jak historia... - kazdy mzoe ja obracac jak chce... jednak z tego co wiedze jak na razie brak konkretnych kontrargumentow na "pokojowosc" Jahve.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Keriann
Administrator
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Pon 1:07, 05 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
To ja tylko dorzucę 3 grosze- mianowicie nauka Chrystusa wprowadzała pewne "poprawki" do ST i obecnie w chrześcijaństwie nie obowiązuje cały ST (choćby rytualnie), najwyżej w odniesieniu do NT tudzież w uzupełnieniu tradycji. ST jest dość krwawy, pełno w nim ofiar ze zwierząt itp. dziś nikt tego nie robi. Nawet w pieśni "Przed tak wielkim Sakramentem" jest fragment "Niech przed Nowym Testamentem starych praw ustąpi czas...", oko za oko zostało generalnie zastąpione przez miłuj bliźniego i drugi policzek, przypowieści mają wydźwięk symboliczny, nie dosłowny, ale nie jestem teologiem, żeby to dokładnie naświetlać, tak więc ST jest lekturą uzupełniającą, choć niewątpliwie integralnie z chrześcijaństwem połączoną. Pokojowość Jahve? A tęcza A samo zawarcie przymierza przez własną śmierć (zakładamy jednosć Osób)- spore poświęcenie. Ale to już totalnie inny wątek... I chyba jednak będzie wymagał przeniesienia w całości.
Konkluzja jest moim zdaniem taka- fakty i dane nt. własnej religii znać jest świetnie, gorzej, jeśli poprzestaje się na nich, lecąc w intelektualne zgłębianie. Można w ten sposób poznać historię religii, ale nie pozna się samej wiary, czyli religii nota bene która w pościgu za szczegółami schodzi w rezultacie na plan o wiele dalszy. Jakakolwiek by nie była ta religia.
A teraz -ad rem!- jeszcze jedna myśl. dziś mnie natchnęło po śnie- śniło mi się, że w moim mieście maszerwowała katolicka procesja z flagami narodowymi pod hasłem "Autostrada potrzebna ludziom" a na końcu tej procesji paradowałam ja z zieloną flagą pt. "Ocalić naturę". Paranoja, żeby takie rzeczy się śniły. W sumie walka między sobą , typowa dla Polaków, jest momentami bez sensu. Bardzo ważne jest dobro i życie zagrożonych wysiedleniem czy wypadkami ludzi (w sumie- nie "tiry" ich zabijają tylko "ludzie jeżdżacy tirami" ,ludzie- ludzi), tak samo ważna jest natura, która może zniknąć bezpowrotnie. Oba problemy są naprawdę istotne. Zamiast popierać jedną ze stron i kłócić się czyja bieda większa, dobrze by było popatrzeć na sprawę całościowo. Potrzebni są ludzie o postawie- pomost. Ważne jest dla nas zarówno dobro Polaków jak i Polski jako ziemi. (Lud i Ziemia, znów celtyckie naleciałości;)) Czyli rozwiązanie, którego wszyscy potrzebują, które umożliwi ludziom spokój i naturze podobnie. Nowy projekt, tunel, pieniądze na gospodarstwa dla ewentualnych przesiedlonych itd. To jest problem. Jako całość. I o to powinniśmy wszyscy walczyć, nie o mniejsze zło, ale o dobre rozwiązanie. O dobry projekt, dotacje na taki projekt, potrzebne postanowienia rządowe itd. Podobno potrafimy się zjednoczyć, kiedy jest bieda. Ciekawe, czy ten problem wydaje się jeszcze do tego za mały?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiedzmanna
Głos Gaju
Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 8:12, 05 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
"Papież straszony "zielonym antychrystem"
Ostrzeżenie przed "zielonym antychrystem", którym ma być "pacyfista, ekolog i ekumenista" otrzymał Benedykt XVI podczas postnych rekolekcji dla watykańskich hierarchów - wygłaszanych w tym roku przez konserwatywnego kardynała Giacomo Biffiego - informuje "The Times""
-" Istotą Chrześcijaństwa są wartości absolutne: boskość, prawda piękno. Natomiast jeśli wartości względne; takie jak solidarność, umiłowanie pokoju, czy też szacunek dla przyrody staną się wartościami absolutnymi - będą zachęcać do bałwochwalstwa stawiając przeszkody na drodze do zbawienia - kontynuował kardynał."
OTO DWA FRAGMENTY Z ARTYKUŁU [link widoczny dla zalogowanych] DAJĘ LINK ALE CZYTAĆ NIE WARTO, BO BZDETY. Mądry pokiwa głową i pomyśli, że sukienkowemu z lekka odbiło, ale jak ktoś inny weźmie sobie te słowa do serca...? I śmieszno i straszno...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szerszen
Głos Gaju
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 8:36, 05 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Ot to taka wiara po prostu. Jest Jahve ze swoim orszakiem i jego "wielki adwersarz" - czyli wszyscy ci, ktorzy nie sa "w jego stronnictwie" wedle "jego wyznawcow".
Zadne przykazanie milosci nie zmienia niestety profilu religii, a monoteizmy oparte na pomysle iranskim niestety maja taki a nie inny profil.
Mimo iz oczywiscie mozna byc chrzescijaninem czy katolikiem ekologiem, to jak widac na przykladie niektorych ojcow kosciola treba sie zaczac zastanawiac czy nie sluzy sie antychrystowi
Dobrze ze to nie moj problem, ja i tak jestem skazany za zwykla innowiernosc, a nawet nie tyle za nia ile za zmiane wiary.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiedzmanna
Głos Gaju
Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:47, 05 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Nie potrafię być bezstronna w takich przypadkach - już taka moja uroda, więc czasami ponosi mnie złośliwość. To, co dla jednych ludzi jest dogmatem, dla mnie.. hmm nie jest mądrością, że tak się oględnie wyrażę. Moja Babunia mawiała " jak Pan Bóg chce ludzi ukarać, to im rozum odbiera..". Szanuję tę mądrość Babuni i przyznaję rację.
To, że ktoś jest, lub stara się być autorytetem (vide kardynał) nie znaczy , że dla mnie nim jest. Autorytety to wiedzma wybiera sobie sama, z racji wieku i urzędu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bianka
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 8:52, 06 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Bianko, tak silniejszy wygra, ale nie dowiemy sie kto byl silniejszy poki nie zobaczymy rozstrzygniecia. Walka nie polega na tym ze jedna strona walczy a druga nic nie robi - walka polega na tym ze wygrywa ta strona, ktora byla silniejsza ale walcza obie strony. Mowia ze kazdy jest kowalem swego losu - i to prawda, nawet przeznaczenie mozna zmienic ale do tego potrzebne jest przeciwstawienie mu sie (a wiec walka) i nie jest to latwe.
|
To prawda,masz rację.
Cytat: | Wiem ze w Twojej ideologii walka jest czyms zlym z definicji. Na tym polu nie mamy szans sie porozumiec, ja ja traktuje jako cos naturalnego |
Wydawało mi się już kiedyś,że udało mi się to Tobie wytłumaczyć. Moim mottem był cytat "Nie walcz z tym co się dzieje, walka dopuszcza możliwość porażki. Nie daj się skusić potrzebie osiągnięcia czegokolwiek, a wtedy osiągniesz wszystko"
Tyczy się to nieco innej walki, niż walka rozumiana jako starcie- dwóch sił, wrogich sobie. Cytat ten nawiązuje do zupełnie innej mądrości. Jeśli z czymś walczysz, Szerszeniu, uznajesz to za wroga. Więc walczysz. Ja nie uznaję niczego co się dzieje- okoliczności, wydarzeń, zdarzeń- za wrogów. Mam w tym zyciu doświadczać a nie żyć przyjemnie.Jak inaczej poznałabym samą siebie? Walka, która nie ma dla mnie większego sensu dotyczy losu. Bo po pierwsze- żadnego z darów losu nie chcę uznawać za wroga, a po drugie uznanie czegoś za wroga dodaje mu niepotrzebnej siły. Przeznaczenie zmianić można, choć cholernie trudno, ale niekoniecznie walką z nim- matrializujemy zawsze to o czym myślimy- i oto jest nieskomplikowany sekret, choć brzmiący banalnie i wielu jedynie z tego powodu zrezygnuje z poznania tego sekretu. Po co mam uznawać fakt istnienia czegoś i dodawać mu siły, czyniąc z czegoś wroga? Ja zamianiam w proch to, co mi nie pasuje w zyciu. Nie uznaję braku czegokolwiek- bo brak powstanie, kiedy go dostrzegę, nie wcześniej. To skomplikowana filozofia i nie pasująca zupełnie do wątku o Rospudzie, więc może przerwę ten wywód. Genneralnie- nie chodzi o walkę w jej potocznym rozumieniu. Wracając do Rospudy- walczę o nią, jak mogę.
Co do charakteru Jahwe- nie upadłam na głowę, by w jakikolwiek sposób go wybielać i dodawać mu jakiejkolwiek, najmniejszej nawet, pozytywnej cechy- skądże, w moim przekonaniu Jahwe nie zasługuje na to, a poza tym jest dość silny by bronić się ustami licznych wyznawców.
Oczywiście,że to okrótny, nadąsany zbyt często, apodyktyczny i lubiący historię i sensację bóg.
Chodziło mi o to,że chcrześcijaństwo, to nurt wywodzący się od filozofi Jezusa, która nakazywała właśnie miłość ku innym, pokój, spokój i pokorę. A krzyż jest elementem historii Chrystusa właśnie.
Skoro więc chrześcijanie pokazują,że niczego ich te nauki Jezusa nie nauczyły i że nadal gotuje się w nich złość i gniew, tak typowa dla rządów STowego Jahwe- więc jacy są wówczas??No właśnie moim zdaniem żałośni!! O to mi jedynie chodziło.
Wiedzmanno, sprawa z zielonym antychrystem przeraziła mnie chwilowo. A jednak katole nigdy nie przestaną mnie zadziwiać...jak można być tak ślepym i nie myśleć? Prawdę mówiła twoja babcia co do kar, ale myślę,że większą karą jest wrzucić myślącego człowieka pomiędzy tępoli. Wiesz...przyszła do mnie refleksja, że słusznie wyznawcy wiary chrześcijańskiej nazywani są owieczkami bożymi. Naprawdę, jak z owcami, można robić z ich umysłami przedziwne rzeczy a oni tylko patrzą przed siebie i żują (czy rzują...chryste, nie jestem pewna...) trawę. A potem się je obdziera ze skóry i robi dywanik przed kominek.
Smutne.
Wciąż- procesje z krzyżami, czyli odwołujące się do Jezusa, który przeciwnikiem gniewu, przemocy i buntu był, a głosił potrzebę spokoju, miłości i pokory- uważam za głupotę.
Pozdrowienia,Bianka
|
|
Powrót do góry |
|
|
borowiak
Głos Gaju
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 9:43, 06 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Bianka napisał: | Chodziło mi o to,że chcrześcijaństwo, to nurt wywodzący się od filozofi Jezusa, która nakazywała właśnie miłość ku innym, pokój, spokój i pokorę. A krzyż jest elementem historii Chrystusa właśnie.
Skoro więc chrześcijanie pokazują,że niczego ich te nauki Jezusa nie nauczyły i że nadal gotuje się w nich złość i gniew, tak typowa dla rządów STowego Jahwe- więc jacy są wówczas??No właśnie moim zdaniem żałośni!! O to mi jedynie chodziło. |
Kiedy czytam posty miejscowych wyznawców Jezusa (np. Wiedźmanna, Keriann) to jakoś tego gniewu i złości nie dostrzegam. Pewnie dlatego że brak mi tej nienawiści do chrześcijan, której to Bianko dałaś upust w swoim poście.
Czytałem go z przyjemnością do momentu kiedy włączyła ci się lampka z napisem Jahwe.
Do filozofii odrzucenia walki (przemocy) dodałbym jeszcze:
odrzucenie nienawiści i przywiązania do własnych poglądów.
Dwie cechy których zabrakło także nad Rospudą czyniąc porozumienie niemożliwym.
Oby tak sie nie działo w leszczynowych zagajnikach
Pozdrawiam bardzo serdecznie (PBS)
ps. A krzyże w tym wypadku nie były symbolami miłości tylko śmierci ludzi którzy zginęli pod kołami samochodów. Takie same krzyże stawia się w miejscach wypadków drogowych, w których ktoś zginął.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bianka
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:45, 06 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Nie, krzyże stawia się ogólnie na miejscu, w którym spoczywa ciało CHRZEŚCIJANINA a nie ciało po prostu umarłego człowieka.
Zapewniam Ciebie,że nie potrafię nienawidzić i że nie czuję nienawiści do chrześcijan. To, co napisałam o owcach, mogłabym napisać o jakichkolwiek fanatykach w obrębie dowolnej religii instytucjonalnej, w której instytucja pociąga za sznurki marionetki. Jeśli Ty Borowiaku, nie widzisz problemu owych sznurków w artykule o zielonym antychryście, będzie mi niezwykle trudno wytłumaczyć Tobie mój punkt widzenia.
Nie jestem przeciwna chrześcijanom samym w sobie, jeśli zechcesz, zauważysz,że pisałam o nich w słowach może nie ciepłych ale pełnych zrozumienia. Moja niechęć i to głęboka, skierowana jest przeciwko instytucji KK i jego fanatycznym wyznawcom i jeśli będzie mi trzeba zapłacić za nią łatką osoby niesympatycznej- trudno.
Cytat: | Do filozofii odrzucenia walki (przemocy) dodałbym jeszcze:
odrzucenie nienawiści i przywiązania do własnych poglądów. |
Moja filozofia nie jest filozofią odrzucenia walki rozumianej jako przemoc, ale przypuszczam,że nie udało mi się tego wyjaśnić wystarczająco jasno. Co do odrzucenia nienawiści- powiem Tobie,że niczego nie można odrzucić- możesz tylko poznać nienawiść w sobie, poobserwować ją dokładnie, zrozumieć, poznać mechanizmy a potem...- powiedzieć "wybieram Miłość" Negowanie uczuć które powstają w człowieku- również złych, takich jak agresja, przemoc, gniew- powoduje,że jedynie kumulują się one w podświadomości a tama i tak kiedyś pęka. Wówczas ludzie robią w najlepszym razie głupoty a w najgorszym- krzywdę sobie i innym.
Przywiązanie do własnych poglądów zaś....wszak wierność im nie czyni z nas stadnych owieczek a odpowiedzialnego, indywidualnego i wiernego w sobie , silnego człowieka. Nie znaczy to,że poglądy się nie zmieniają, ale jesli- to pod wpływem włanych refleksji a nie narzuceń z zewnątrz, płynących od autorytetów.
Zważ, iż poglądy moje nie są skrajne. Nie piszę jako chrześcijanin rozumiejący porywy złośici w imię Jahwe i nie piszę jako poganin, mający chrześcijan za tępaków i wyznawców przygłupiej filozofi.
Piszę- rozumiem chrzescijan wierzących głębią serca, że przykro im patrzeć na skandujący w nienawiści tłum z krzyżami, bo ten sam krzyż jest dla nich symbolem poświęcenia, pokory i miłości do ludzi i świata. Piszę jkednocześnie- żal mi tego skandującego tłumu i solidaryzując się z chrześcijanami z prawdziwego zdarzenia, uważam tę demonstrację za żałosną. Piszę również- Jahwe to bóg o iście napoleońskim charakterze- świetny strateg, podbił szmat świata- a jednak nienawiścią, wojnami, krwią i zagarnianiem majątków. Jahwe nie jest najmądrzejszym i najszlachetniejszym bogiem. Ten ze Starego Testamentu, co to doświaczał Hioba. palił miasta, zsyłał potop i mordował dla przykładu.
Bóg jako Dusza Wszechświata - Sila ersinarsinivdluge - to zupełnie co innego i z Jahwe niewiele ma wspólnego.
I to wszystko co piszę jest do pogodzenia ze sobą, przy wysiłku odrzucenia stereotypów- że albo musze kochać albo nienawidzić. Albo popierać chrześcijan albo potępiać. Albo brać wiarę chrześcijańską ze wszystkim, również z Kościołem Katolickim, albo nie brać jej wogóle...
...to nie tak...
Tak naprawdę nie ma we mnie emocji kiedy to piszę a kiedy o tym myślę czasami, pojawiają się na krótką chwilkę.
Więc nie bierz do siebie moich słów, póki ich nie zrozumiesz, proszę Cię bardzo, Borowiaku.
Pozdrawiam serdecznie
Bianka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Keriann
Administrator
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Śro 1:02, 07 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Uaaa... Zielony antychryst. A już myślałam, że niewiele mnie zdziwi. Jak to różne rzeczy wychodzą, jak się zaczyna coś mocno szufladkować po swojemu... Wiedźma- u mnie w domu tez panuje to przysłowie. Ja nie komentuje, bo nie mam nerwów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szerszen
Głos Gaju
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:13, 07 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Bianka napisał: | [
Wydawało mi się już kiedyś,że udało mi się to Tobie wytłumaczyć. Moim mottem był cytat "Nie walcz z tym co się dzieje, walka dopuszcza możliwość porażki. Nie daj się skusić potrzebie osiągnięcia czegokolwiek, a wtedy osiągniesz wszystko"
Tyczy się to nieco innej walki, niż walka rozumiana jako starcie- dwóch sił, wrogich sobie. Cytat ten nawiązuje do zupełnie innej mądrości. Jeśli z czymś walczysz, Szerszeniu, uznajesz to za wroga. |
Ujme to tak - partia szachow jest tez dla mnie walka, ale ani szachow ani swojego partnera w tej rozgrywce nie musze uznawac za wroga. Natomiast za kazdym razem chce i staram sie wygrac. Nie wiem skad wzielas przeswiadczenie ze walczy sie tylko z wrogiem, badz ze aby walczyc trzeba cos uznac za wroga.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiedzmanna
Głos Gaju
Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:19, 07 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Tak sobie siedzę na pniaku, obserwuję Wasze dyskusje i skojarzyło mi się to z takim oto obrazkiem rodzajowym:
Na leśnej polanie trwa potyczka między Szerszeniem, Bianką i Morfinem. Szerszeń siedzi okrakiem na armacie i od czasu do czasu robi "bum". Bianka z wdziękiem uchyla się przed armatnią kulą, otrzepuje sukienkę z kurzu i odpowiada serią z łuku. A Morfinek, jak leśny elfik, a to kamykiem rzuci, a to witką leszczynową zamachnie, a to ofuknie obie strony.... O i Borowiak tupnął nogą, aż pyłek z bazi się posypał... a Keriann od czasu do czasu weźmie miotłę i posprząta...
Tak mi się skojarzyło, do śmichu... A tak serio serio - ciekawa ta Wasza dyskusja. Każdy ma swoje zdanie, każdy tego zdania broni, nikt się nie obraża (mam nadzieję), wszak jako rzecze Wiedzma - "Racja jest jak d**a, każdy ma swoją"
Pozdrawiam wiosennie
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|
|