|
|
Autor |
Wiadomość |
Poszukiwacz
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:19, 01 Lut 2010 Temat postu: Problemy z medytacją |
|
|
Przejdę od razu do sedna Otóż kiedy zacząłem interesować się pogaństwem i druidyzmem zacząłem praktykować medytację, nie taką ktora ma na celu wyciągnąć nas z tego świata, nie chciałem poszukiwać transcendencji a czegoś zupełnie odwrotnego- chciałem tak jakby "zestroić się ze światem" Na początku szło mi całkiem dobrze siedzenie po arabsku w trawie i głebokie oddychanie ale z czasem pojawiły się problemy. Czułem dziwną niechęć do medytacji, strasznie męczyło mnie siedzenie, robiłem to coraz rzadziej aż w końcu zaprzestałem działań tego typu. Jedynym rodzajem medytacji który nadal praktykuję jest chodzenie po lesie albo siedzenie (nawet teraz, na mrozie i śniegu) i napawanie się tym co dookoła. Wiem, że medytacja taka bardziej zbliżona do tej wschodniej, zen i podobnych nie jest niezbędna mimo to chciałbym zacząć znów praktykować. nie koniecznie taką podręcznikową. Moglibyście mi polecić jakieś metody? A może jakieś środki pomagające się zrelaksować typu herbatka z szałwii? Niestety ja jestem z tych na których szałwia wpływa pobudzająco to zioło odpada.
Z góry dziękuję za radę
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
borowiak
Głos Gaju
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 1:07, 04 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
hello
tu masz linki do audiosów, niby mają wprowadzać do przeszłego życia, ale to jakaś bujda, no chyba, że ja po prostu nie miałem takowego
ale nie o tym chciałem- polecam wieczorem posłuchać i nauczyć się technik relaksacyjnych, bo tym właśnie są te nagrania- jeden plik dla men, drugi dla woman, także wybierz sobie
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
_________
mnie osobiście relaksuje to- [link widoczny dla zalogowanych]
__________
medytacja zen jak najbardziej, najlepiej zacząć od 5 minut dziennie
Ostatnio zmieniony przez borowiak dnia Czw 1:08, 04 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Poszukiwacz
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:24, 06 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Dzięki wielkie borowiaku, bardzo odprężające i relaksujące. Nie miałem czasu na dłuższą sesję, tę planuję w poniedziałek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bianka
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:17, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Dla mnie medytacja na siedząco w pozycji arabskiej, czy też kwiatu lotosu jest bez sensu. Dlaczego? Ponieważ ciało Europejczyka, który nie robił tego od najmłodszych lat, nie jest do takiej pozycji przyzwyczajone i ból sprawia, że nie można się skoncentrować. Mam tak samo, Poszukiwaczu.
Z "medytacji" które sprawiają mi przyjemność i są skuteczne, moge polecić np półsen na leśnej polanie o świcie latem. Albo wpatrywanie się w ogień i inne rodzaje "poszukiwania wizji". Poza tym wydaje mi się, że jak we wszystkim także i w medytacji dobre jest stopniowanie "trudności" Chodzi mi o to, że możnaby zacząć od zwykłej kontemplacji, żeby nauczyć umyysł wyciszenia, uspokoić jego wieczną gadaninę i skupienie na samym sobie, będące właściwością umysłu. Potem można właśnie spróbować oprzeć się na naturze, czerpiąc z jej zjawisk. Potem spróbować wejść w taki "właściwy" rodzaj medytacji, ale nawet teraz pisząc te słowa nie mam do końca pojęcia na czym to "bycie właściwym" miałaby polegać. Być może najważniejsze jest odpowiedzieć sobie na pytanie po co jest nam medytacja, czemu ma służyć, co za jej pomocą chcemy osiągnąć, a wówczas może się okazać jaki jej rodzaj będzie najbardziej odpowiedni,
pozdrowienia i powdzenia!
Bianka
|
|
Powrót do góry |
|
|
borowiak
Głos Gaju
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:33, 01 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Kwiat lotosu rzeczywiście jest dla zaawansowanych. Można jednak siedzieć w pozycji "seiza" (po japońsku) z nogami podkurczonymi, a tyłkiem na poduszce
[link widoczny dla zalogowanych]
lub wręcz na specjalnej ławeczce
[link widoczny dla zalogowanych]
Ważne jest, by zachować proste plecy.
Leżenie latem na polanie to raczej rozmarzenie, niż medytacja.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bianka
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:01, 02 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
To nie jest kwestia "dla zaawansowanych/nie dla zaawansowanych" , tylko kwestia tego, czy Cię bolą kości, bo nie robisz tego od dziecka, czy nie bolą, bo to od najmłodszych lat to robisz.
Można siedzieć w różnych skomplikowanych pozycjach, ale wciąż najważniejsze nie jest "jak" tylko "po co".
Leżenie latem na polanie to zapewne rozmarzenie, nie wiem, dla mnie raczej odpoczynek po jakimś ruchu. Ale ja pisałam o czymś innym zupełnie -Jeśli po porannym spacerze jeszcze przez rosę docierasz na urokliwą - w każdym tego słowa znaczeniu- polanę i przytulasz się do wrzosów, wychwytując uchem ich skrzypienie, jeśli przytulasz policzek do ziemi i badasz, szukasz, chwytasz rytm, który pulsuje w jej wnętrzu, możesz zobaczyć, usłyszeć, wyczuć najprawdziwsze z prawdziwych cudów, możesz choć przez chwil parę dostroić się do tego odwiecznego rytmu i wierz mi, że jak najbardziej możesz nazwać to medytacją.
|
|
Powrót do góry |
|
|
borowiak
Głos Gaju
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:17, 02 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Bianko wydaje mi się, że "seiza" nie jest jakąś wybitnie skomplikowaną pozycją. Oczywiście rozumiem to, że są ludzie, których kości bolą już po przebudzeniu i wstaniu z łóżka
O dziwo, będę się upierał, że jednak ważne jest to jak siedzimy. I nie mam zamiaru popierać swego zdania wykładem na temat czakramów i innych miejsc pod Wawelem. Po prostu, Chińczycy i Japończycy, narody, które medytacją zajmują się od bardzo dawna- wymyślili, ze tak jest najlepiej i najbardziej optymalnie. Jeśli ktoś woli leżeć na łące to chętnie się przyłączę
Zdaje się, że rozumiem o czym do mnie mówisz, o łączności z naturą itd. Jednak medytacja (jak dla mnie) jest to system zmierzający do uspokojenia stada galopujących myśli, które przebiegają przez moją głowę. Są to myśli nad, którymi człowiek nie panuje, nie wiadomo skąd pochodzą i nie wiadomo gdzie biegną. Rozpraszają i absorbują przez prawie cały dzień, czyniąc umysł nie narzędziem woli, a raczej głośno grającym radyjkiem.
Posłużę się teraz cytatem z pana o dziwnej nazwie Duddziom Rinpocze:
"Ponieważ wszystko powstaje z umysłu, co stanowi podstawową przyczynę całego doświadczenia, czy to „dobrego” czy „złego”, najbardziej niezbędną ze wszystkich rzeczy jest pracowanie ze swoim własnym umysłem, tak aby nie pozwolić mu na błądzenie i aby nie zagubić się w jego wędrówkach. Odetnij jego niepotrzebne powikłane konstrukcje i wytwory, które wprowadzają pomieszanie. Stłum problem w zarodku, że tak powiem".
Cały wykład "Porady do medytacji" można znaleźć tutaj-
[link widoczny dla zalogowanych]
Uważam, że taki rodzaj medytacji może doskonale się przydać nawet druidom, wiedźmom i politykom partii rządzących i opozycyjnych. Ponieważ jak mawiał klasyk- nie ma to jak umysł ostry jak brzytwa.
Czego i Tobie życzę
Ostatnio zmieniony przez borowiak dnia Wto 14:22, 02 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bianka
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:52, 02 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Taki rodzaj czyli jaki? Uspokojenie galopujących myśli? No to nie mam z tym problemu stosując i swoje sposoby na medytacje.
Medytacja, która miała być namysłem stała się namysłu odrzuceniem, uwolnieniem się od myśli ale od myśli skategoryzowanych, czyli od wyobrażeń, schematów - być może łączy się z pewnego rodzaju obiektywizmem, jest nie tyle odrzuceniem myślenia, co jego zatrzymaniem na rzecz obiektywnej obserwacji. Może chodzi o to, żeby umysł nie uczepiał się czegoś konkretnego, żeby rozciągał swoje wyobrażenie na kazdy temat do tego stopnia, by rozpłynął się jak woda nie zatrzymywana w ryzach, do końca. Wtedy znikają demony. Strach, nienawiść, samoocena, egoizm.
Przecież wiesz, że bardzo trudne, o ile możliwe jest zdefiniowanie pojęć takich jak medytacja, kontemplacja, trans, wizualizacja pod kątem róznic pomiędzy nimi. Dla mnie są to techniki, które więcej łączy niż dzieli. Oczywiście umysł zawsze będzie chciał albo dzielić albo łączyć, oceniać i rozważać różne pojęcia, a dla poprawności medytacji tego z całą pewnościa powinien się pozbyć, chyba się co do tego chociaż zgodzimy?
Oczywiście dyskutujemy a nie medytujemy, co nie znaczy, że obiektywizm nie jest w cenie
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|
|