|
|
Autor |
Wiadomość |
morfin
Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:28, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
---
Ostatnio zmieniony przez morfin dnia Pią 7:40, 01 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Keriann
Administrator
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Śro 11:02, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Się rozruszało towarzystwo, nie powiem W sumie wiele zależy od punktu widzenia, zwłaszcza, że to, co, rekonstruujemy dzisiaj, niestety, nazywając rzeczy po imieniu, jest czyms w rodzaju "neo"-druidyzmu- zbieramy, scalamy, szukamy, odgrzebujemy, nie żyjemy w czasach sprzed 1700 lat (na przykład), nie dotrastamy w społczeczeństwie, gdzie wychowywano dzieci wg celtyckich wierzeń i systemu wartości, którego dokłądnie nawet nie znamy!, cokolwiek dziś usiłuje się odtwarzać, jest już neo- pogaństwem (w ogóle trochę nieporozumienie z nazwą. "Poganinem" w dobie krucjat nazywano kogoś, kto po prostu nie był chrzescijaninem. Muzułmanie jak najbardziej pasują ). Ale wracając do tematu. Mnóstwo ludzi zajmuje się poszukiwaniem w tychże sferach, inni zostają przy tym, w czym zostali wychowani, np. właśnie w chrześcijaństwie, też dobrze, o ile nie jest to zainteresowanie pobieżne, na pamięć i wyklepane, bo taka religia to raczej nienajlepsze rozwiązanie. Zgodnie z przekazami, jeśli druidyzm przetrwał jako ciągłość poprzez szkoły bardów, zgromadzenia, zgrupowania, to jakoś przebrnął przez 20 wieków chrześcijaństwa, nie można więc mówić, że ten współczesny nie ma z nim nic wspólnego. Przy odrodzeniu druidyzmu większość gentlemanów należała pewnie do kościoła anglikańskiego. I zakładano, że o religii i polityce się nie dyskutuje Więc w związku z tym pociągnę inny wątek. Ja rozpatruję druidyzm, oprócz konkekstów, o których wspomniałam, w kategoriach duchowości, pod co podlega i wątek filozoficzny, i psychologiczny itd. Nie zamykam kurczowo oczu na widok imiena któregoś z bogów mimo, że jestem monoteistką z wyznania Traktuję jednak te postaci jako archetypy, swego rodzaju wzorce, neo-platonizm się nam kłania? Ciekawie o tym pisze Jung, ciekawie można odnosić wiele do siebie, pozostając jednak w komforcie z samym sobą. O reszcie na razie w ogóle nie dyskutuję na publicznym forum, wbrew pozorom kwestie duchowe to kwestie dosyć osobiste.
O immanencji i transcendencji Boga w chrześcijaństwie swego czasu trochę czytałam przy okazji poodbnej dyskusji.
Oto dane, do których dogrzebalam przy pomocy katechizmu +słownika wyrazow obcych Kopalinskiego. Jest wspomniane, że Bóg jest transcendentny, ale zgodnie z definicja Kanta zawartą w tymże słowniku, oznacza -poza granicami poznania, wykraczajacy poza zasięg doświadczania, z czym sie akurat zgodzę bo sensu stricto nie można Boga np. pomacac .
Katechizm, nr 300 definicji: Bóg jest transcendenty wobec stworzenia i jest w nim obecny. (...)jest Stworcą niezależnym i wolnym, pierwszą przyczyną wszystkiego , co istnieje, jest także w najgłębszym wnętrzu swoich stworzeń :"W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy". Wg słów św. Augustyna On interior intimo meo et superior summo meo- głębszy od tego, co we mnie najgłębsze, i wyższy od tego, co we mnie najwyższe. Po stworzeniu Bóg nie pozstawia stworzenia samemu sobie. Nie tylko daje mu byt i instnienie, ale w każdej chwili podtrzymuje je w istnieniu.
Tyle, jesli chodzi o katolicyzm. Nawet na religii zawsze nam tłuczono, że Bóg jest wszędzie. -"A w piwnicy Krzyśka też?" -"Też" -"Nieprawda, Krzysiek nie ma piwnicy." ))
|
|
Powrót do góry |
|
|
Conn/Chimaira
Gość
|
Wysłany: Czw 14:10, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
morfin napisał: | Mhm ok, oczywiście wiem że najlepiej pokazać mądrość ukrywając ją i pozwalając by to inni nas nazwali mądrymi. Ehh Rolling Eyes
Stary staw
Żaba wskakuje
Plusk wody |
No comments.
Keriann napisał: | w ogóle trochę nieporozumienie z nazwą. "Poganinem" w dobie krucjat nazywano kogoś, kto po prostu nie był chrzescijaninem. Muzułmanie jak najbardziej pasują |
Troszkę się z tym rozminęłaś Poganie, giaurzy etc. to nazwy religii monoteistycznych na kulty politeistyczne. W naszym kontekście kulturowym najbliższe jest właśnie słowo na "P", ale to nie znaczy, że dotyczy religii niechrześcijańskich. Powiedziałbym, że dotyczy wszystkiego co nie jest religią Księgi, czyli Judaizmu, Chrześcijaństwa i Islamu (Elwingo? )
Natomiast poganin ma korzenie "nieco" starsze niż krucjaty, bo pochodzi jeszcze z czasów Cesarstwa Rzymskiego - i był to po prostu wieśniak (paganus, od pagus czyli wioski) wyznający swoje lokalne bóstewka.
Keriann napisał: | Przy odrodzeniu druidyzmu większość gentlemanów należała pewnie do kościoła anglikańskiego. I zakładano, że o religii i polityce się nie dyskutuje |
Nie o to chodzi. Przy odrodzeniu druidyzmu czyli XVII-XVIII w. główne skrzypce grały masońskie konotacje. Druidyzm, a raczej jego hierarchiczna, antykwaryczna i urojona otoczka, był środkiem do celu, a nie celem per se. Działano samymi mechanizmami, a nie sprawami duchowo-materialnymi. Drugi renesans druidyzmu, czyli lata 40,50-te XX wieku przyniósł rozwój pogaństwa i próby powrotu, przez m.in. mitologię*, do dawnych wierzeń, jak też i gwałtowny rozwój filozofii druidycznej per se.
---
*Na co też trzeba brać poprawkę, jako że piśmiennicze przekazy mitologiczne spisywane były przez chrześcijańskich skrybów i - jak choćby Piggott podaje - duma narodowa walczyła z niszczeniem herezji...
Keriann napisał: | zgodnie z definicja Kanta zawartą w tymże słowniku, oznacza -poza granicami poznania, wykraczajacy poza zasięg doświadczania, z czym sie akurat zgodzę bo sensu stricto nie można Boga np. pomacac |
Domyślam się, że to metafora,ale tu nie chodzi raczej o pomacanie Boga, co o jakiekolwiek próby poznawcze. Doświadczanie nie polega na tym że PanBucek kopnie nas w zad, a my to poczujemy.
Nie bez powodu Kościół tępi gnostycyzm od wielu lat, as I said...
Co do końcowego fragmentu - dyskusja nie będzie miała zbytniego sensu, ze względu na to że ja mówiłbym "kukuryku" a Ty "meee". Holistyczna teoria boska w najnowszym, jak widać wydaniu, do mnie zupełnie nie przemawia. Zwłaszcza cytowana zapewne przez KKK.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Keriann
Administrator
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Czw 20:00, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
hehe, takie dyskusje można ciągnąc miesiącami. W sumie dobrze- rozwijają intelektualnie, zawsze człowiek cośtam doczyta nowego
Jesli chodzi o definicję, to poganin (łc. paganus ‘wieśniak; parafianin’)- osoba niebędąca chrześcijaninem, gł. wyznawca religii politeistycznej.- tak podaje np. słownik ABC Polszczyzna, ale spodziewam się, że słowo jest różnie definiowane, wiec nie ma sensu wdawać się w szczegóły, bo zawsze cośtam się znajdzie odmiennego. Wiem, że pochodzenie jest starsze, sama etymologia o tym świadczy, w dobie krucjat było jednak bardzo popularne, stąd moje skojarzenie. Tymi terminami określali się też monoteiści wzajemnie. "Poganin" był w użytku chrześcijańskim, słowo "giaur" było zwykle stosowane przez wyznawców islamu, szczególnie na zoroastrian i chrześcijan- lubili się czegoś ;> Zresztą- wiadomo, Byrona każdy chyba wałkował w szkole
Co do odrodzenia druidyzmu, jasne, masoni stanowili lwią cześć współtwórców, z tym, że masoneria była ruchem świeckim i sugerowała wyznawanie religii bliżej niesprecyzowanej. Jak podaje "Konstytucja Masońska" z 1723r. zredagowana przez pastorów J.T.Desaguliersa i prezbiterianina dr J. Andersona: "Mason stosownie do swego stanu powinien być posłuszny prawu moralnemu.(...) Jednakże uważa się dziś za bardzioej stosowne, by wyznawał religię, co do której zgadzają się wszyscy ludzie". Nikt nie wiedział, co to za religia, jednak większość Anglików w tym czasie związana była z jakimś odłamem religii protestanckich. W sumie- ciekawy koncept, mogli by na necie podyskutować na temat takiej religii ))
Heh, mnie tez irytują dopiski i przeróbki tekstów źródłowych w zależnośći od sytuacji politycznej kraju, co wprowadza chaos i mętlik. Choćby z mitem arturiańskim jest przez to mnóstwo zawiłości. Ale cóż poradzić...
Co do poznawania, jasne, nie oczekuję kopnięcia )) Jednak wychodzę z założenia, że skoro człowiek jest bytem stworzonym, nieważne, jaką kosmogonię bierzemy pod uwagę, to nie jest w stanie przeniknąc Autora, poznać, czym i kim jest ta Istota, z tejże racji, że jest bytem stworzonym, nie równorzędnym i ma mniejsze możliwości niż Postać/Siła/ Duch, przez którą został powołany do istnienia. Może próbować, na tyle, na ile ma możliwości. Ale nie ogarnie obiektywnie całości obrazu, bo nie ma po temu odpowiedniego "sprzętu". Taka moja pokora w stosunku do swojego gatunku
Dobra, generalnie dochodzimy do wniosku, że nie myślimy identycznymi schematami, trudno więc się netowo przekonywać, ktora z trzech prawd słynnej triady góralskiej ma tu rację bytu (Prawda, Tyz Prawda, Gó**o Prawda) , kazdy pojmuje świat, jak potrafi i ma prawo ciągle szukać, iść naprzód, diwić się, zadawać pytania Więc może tym optymistycznym akcentem zakończmy ten wątek... chyba, że przy dobrym piwku indefjuczer... ))
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guślarka
Gość
|
Wysłany: Czw 20:33, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Conn napisał: | Troszkę się z tym rozminęłaś Poganie, giaurzy etc. to nazwy religii monoteistycznych na kulty politeistyczne. W naszym kontekście kulturowym najbliższe jest właśnie słowo na "P", ale to nie znaczy, że dotyczy religii niechrześcijańskich. Powiedziałbym, że dotyczy wszystkiego co nie jest religią Księgi, czyli Judaizmu, Chrześcijaństwa i Islamu (Elwingo? )
Natomiast poganin ma korzenie "nieco" starsze niż krucjaty, bo pochodzi jeszcze z czasów Cesarstwa Rzymskiego - i był to po prostu wieśniak (paganus, od pagus czyli wioski) wyznający swoje lokalne bóstewka. |
Jak najbardziej. W naszym kontekście kulturowym poganinem jest każdy spoza monoteistycznych religii Księgi. Wprawdzie w dobie krucjat operowano tym pojęciem również wobec muzułmanów (a i później, przynajmniej na naszych ziemiach, wystarczy poczytać Sienkiewicza, o pohańcach sporo powypisywał, a pohańce to przecież jak najbardziej monoteistyczne i na Księdze się opierające Turki). Obecnie, przynajmniej w ujęciu chrześcijańskim, poganami określa się po prostu niemonoteistów.
Immanencja i transcendencja Boga - owszem. Mówi się, że jest wszędzie i we wszystkim. Ale jednocześnie, jako stwórca świata, jest w jakiś sposób od niego odrębny - i to kłóci się z założeniami filozofii druidzkiej przyjmowanej przeze mnie i wielu innych. Świata nie było - był Bóg. Jest niejako odrębną i nadrzędną kategorią bytową. Takiego pojęcia bóstwa osobowego nie przyjmuję i przyjąć nie jestem w stanie, przykro mi. Również i dla mnie pełna postać druidyzmu łączy się z przekonaniami pogańskimi i (neo)pogańskim spojrzeniem na konstrukcję i naturę świata. Bóg-stwórca, w każdej chwili podtrzymujący istnienie swojego stworzenia, jakoś się w tym poglądzie nie mieści.
"Pojednanie z naturą, scalenie się z nią i poczucie jej częścią", jak pisze chomiczek, może stanowić zaledwie pierwszy krok na druidzkiej ścieżce. Ale równie dobrze na każdej innej - franciszkańskiej, czy dżainistycznej (gdzie w sposób bardzo sztywny, niekiedy aż do sprzecznej wewnętrznie śmieszności, zwraca się uwagę na nieszkodzenie żadnym żywym istotom). Jednak elementem różnicującym jest proces myślowy, jednocześnie prowadzący do takiego zjednoczenia i z niego wynikający. Abstrahując już od spraw nieujmowalnego logosem bezpośredniego doświadczenia. Dżainista stara się nie szkodzić ożywionym bytom, bo zakłada, że w każdym z nich może być wcielony były człowiek, więcej - on sam może w kolejnym wcieleniu zostać mrówką, albo komarem, a zapewne nie chciałby zginąć rozdeptany, czy połknięty, albo ubity podczas posiłku :> Franciszkanin z kolei czuje się częścią stworzenia, bo pochodzi od tego samego stwórcy, od którego pochodzi wszystko ożywione i nieożywione. Jednocześnie nie przestaje postrzegać świata w sposób antropocentryczny - tylko człowiek jest powołany do zbawienia i odkupiony krwią Chrystusa...
No właśnie - i tutaj dochodzimy do sedna. W ujęciu chrześcijańskim, człowiek, stworzony na obraz i podobieństwo Boże, jest jednocześnie doskonały, wyróżniający się spośród całego stworzenia i ułomny, ponieważ obdarzony wolną wolą zbuntował się przeciw Bożej. Jest obciążony grzechem pierworodnym, pozbawiony przez to - mówiąc w uproszczeniu, pierwotnej jedności z bóstwem. Wymaga aktu zbawczego, którym jest ofiara Jezusa. Nie ma zmiłuj, przyjęcie, że ofiara ta została złożona dla odkupienia ludzkich grzechów jest jedynym warunkiem powrotu do stanu "łaski uświęcającej", czyli zjednoczenia z Bogiem.
I tutaj właśnie widzę podstawową sprzeczność z filozofią druidyczną, sprzeczność niemniej znaczącą, niż w przypadku "drabinki bytów". Otóż nie ma w niej miejsca ani na (założoną lub nie) ułomność jakiegokolwiek bytu naturalnego - więc nie ma również miejsca na ofiarę zbawczą. Nie ma konieczności zbawiania czegokolwiek przez kogokolwiek, nie mówiąc już o pojęciu grzechu jako takiego.
Sprzeczności zresztą znalazłoby się więcej. Dlatego uważam, że idąc ścieżką druidyzmu (która zakłada również przecież bezpośrednie dotknięcie sacrum) nie można być chrześcijaninem, niezależnie od tego, czy prawosławnym, czy katolikiem, anglikaninem, czy protestantem z worka luteranizmu lub kalwinizmu. Bo pewne założenia chrześcijaństwa są kompletnie sprzeczne z tym, co się na tej ścieżce spotyka. Można co najwyżej uważać się za chrześcijanina-gnostyka, przyjmującego pewne elementy druidzkiego spojrzenia na świat, ale wówczas praktycznie dla każdego odłamu chrześcijaństwa będzie się heretykiem.
To oczywiście mój punkt widzenia. Wiem, że zgodny ze spojrzeniem innych osób, ale "jednego druidyzmu nie ma"...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guru Rav
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Czw 22:31, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Czytam Wasze wywody i dochodzę do (wstępnego) wniosku, że druidyzm jest chyba niezwykle subiektywną filozofią życia (skoro nie wszyscy godzą się na termin: religia). Na razie nie polemizuję z nikim, ale zobaczcie, co piszecie: „druidyzm wg mnie to to, to tamto”. Dokąd to nas doprowadzi?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Keriann
Administrator
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Pią 8:24, 01 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Guru, to jest właśnie niestety cecha, która dotyczy większości miejsc, gdzie spotykają się współcześni druidzi. Druidyzm obecnie jest definiowny jako filozofia, pozostawiając niejako wolną rękę w kwestii religijnej, niczego nie narzucając. Co z jedej strony jest fajne, bo pozwala cieszyć sie własną indywidualnoscią, z drugiej jednak strony rodzi tego typu rozbiezności- każdy sie edukuje z róznych źródeł, ma różne doświadczenia w życiu, różne przekonania, nie ma konkretnej doktryny.
Żeby nie przeciągać, bo tak można w nieskończoność, nie będę sie powtarzać, ale zgodnie z tym, co pisałam, nie czuję, żeby natura była w jakiś sposób oddzielona od Stwórcy, wręcz przeciwnie, nadrzędność uznaję, jak sama nazwa wskazuje, ale w kontekście doskonałości, która przejawia sie w świecie nas otaczającym. Nie opieram swoich przekonań na gdybaniach, ale nie będę raczej przytaczac dalszych argumentów, bo w sumie ta dyskusja faktycznie pokazuje nam tylko, że ile ludzi, tyle wizji świata. I w porządku, szanuję indywidualność, jak już wspominałam, każdy ma prawo do własnych poszukiwań, więc może lepiej skupmy się na kwestiach nie dotyczących bezpośrednio różnic religijnych, ale na tematach bardziej dotyczących filozofii nurtu, mitologii itd, coby sobie wszyscy mogli poczytać. Co Grono na to? Kto ma pomysł na kolejny topic?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guru Rav
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią 10:46, 01 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Właśnie o to chodzi. Szukać tego, co naprawdę można nazwać druidyzmem. Skupić się na tym, co nas łączy. Nie chcę nikogo urazić, starszych czy młodszych uczestników naszych spotkań na Forum, chciałem tylko delikatnie zauważyć, że zbliżając się do jakiejś szkoły (filozofii), też to już powtarzam, potrzeba chyba najpierw postawy przyjmowania, coś z postawienia się w roli ucznia. Poznawszy zasady szkoły można z niej wystąpić lub pogłębiać znajomość sztuki. Chyba, że ktoś myśląc o druidyzmie jest zwolennikiem zasady do it yourself religion i niejako wykreśla z dotychczasowych przekonań (religii) jedno, dodaje coś z innej itd. Też nie przedłużam. Pozdrawiam!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Keriann
Administrator
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Pią 14:17, 01 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
No i właśnie, ja w ogóle proponuję zostawić temat religii, bo w tej kwestii nie będziemy się wzajemnie przeciągać ani kłócić, to by było dosyć... nie na miejscu. Guru- właśnie o to chodzi, porozmawiajmy lepiej o rzeczach, które nas łączą, atmosfera będzie dużo przyjemniejsza i więcej osób się włączy, nawet tych dopiero zaczynających. Więc może ja zacznę jakis nowy topic, a jesli komus przyjdzie do głowy kolejny, to też niech zaczyna, im więcej tym lepiej, będzie ciekawiej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Conn/Chimaira
Gość
|
Wysłany: Pią 15:03, 01 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Właśnie o to chodzi. Szukać tego, co naprawdę można nazwać druidyzmem. Skupić się na tym, co nas łączy.(...) Chyba, że ktoś myśląc o druidyzmie jest zwolennikiem zasady do it yourself religion i niejako wykreśla z dotychczasowych przekonań (religii) jedno, dodaje coś z innej itd. |
Przecież to jasne - współczesny druidyzm, zapoczątkowany generalnie przez Rossa Nicholsa, to system filozoficzno-religijny o konotacjach ściśle pogańskich, odwołujący się do mitologii i duchowości celtyckiej, zawarty w ogólnopogańskim modelu świata. (blablabla - regułkę chyba znamy (?)).
Druidyzm w formie (bo ta najbliższa naszemu aktualnemu kontekstowi kulturowemu) chrześcijańskiej, jest produktem wtórnym. Jest produktem ludzi, których z jednej strony nęcą niektóre etyczne sprawy pogańskie, a z drugiej jakoś im głupio wychodzić z religii, w której ich ukształtowano. I nie jest to ani druidyzmem ani chrześcijaństwem. Właśnie konglomerat religijny w kwestii druidyzmu jest takim "do it yourself religion". Bo nie jest tym, czym druidyzm jest pierwotnie. To że druidyzm jest w dużej mierze filozofią, nie znaczy że nie ma podstaw religijnych. I na koniec - jak to ujął pewien mądry gość na forum OBOD:
"But I don’t think you can sew a chicken head onto a duck and call it Chuck and have either flock accept it without question."
Zatem i ja kończę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Keriann
Administrator
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Pią 21:32, 01 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Dobra, temat uważam za zamknięty. Na przyszłość jeszcze sugestia, aby wypowiadać się w imieniu własnym, bez zakładania z góry czyjegoś toku myślenia, bo można się trochę pomylić. I potem też może być jakoś głupio. A wolałabym, żeby ludzie, bez względu na to, pod jaką definicją się podpisują, (z tego, co wiem, odwiedzający są dość różnorodni), czuli sie tu dobrze. Temat ląduje w archiwum, coby nie wzbudzać dalszych emocji, liczę na to, że inne tez bedą wzbudzać, ale przyjemniejsze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|
|